Gdybyśmy jednak zdawali sobie z tego sprawę, to nasze życie mogłoby stać się ciekawsze, bardziej spokojne i przede wszystkim zdrowsze. A wszystko dzięki hormonom produkowanym przez nasz organizm w chwilach, gdy poddajemy go działaniu jakiegoś pozytywnie wpływającego na naszą psychikę bodźca. Bodziec ten to muzyka.

Encyklopedycznie muzykę kwalifikuje się do sztuki, zarówno słuchanie muzyki jak i tworzenie muzyki jest obcowaniem ze sztuką i wpływa na naszą psychikę tworząc emocje.
Każdy z nas ma kilka utworów muzycznych, które chętnie słucha. To właśnie od nich możemy zaczynać swoją własną muzykoterapię. Mają one zazwyczaj pewną  indywidualną wartość, która oparta na przyjemnych wspomnieniach wywołuje pozytywne, czasem bardzo silne emocje. Te utwory powinniśmy mieć zawsze pod ręką w pierwszej szufladce naszej muzycznej apteczki i sięgać po nie w chwilach, kiedy nasze samopoczucie się pogarsza.

Terapia muzyką to technika poprawy naszego samopoczucia lub narzędzie pomocnicze w leczeniu coraz większej ilości chorób. Bawimy się przy niej, odpoczywamy, relaksujemy, pracujemy, a nawet zasypiamy. Czy ta wiedza nie wystarczy już do tego, aby spostrzec w muzyce potężny potencjał dobrego lekarstwa?

W powiedzeniu: w zdrowym ciele zdrowy duch ukryte jest mnóstwo mądrości życiowej. Dbając o pogodę ducha polepszamy stan zdrowia naszego ciała, a więc uleczamy samych siebie.

Codzienny, 20 minutowy seans muzyczny pozwala nam zapomnieć o problemach i otaczającym nas świecie.

Życząc pogody ducha, gorąco zachęcam do muzycznych seansów każdego dnia,

Don’t Worry, Be happy :-)    https://www.youtube.com/watch?v=OfNOfa4ywbQ

pedagog szkolny Katarzyna Kluska

foto: https://www.zss1.tarnobrzeg.pl/new3/index.php/recenzje/123-muzyka